Katarzyna ze Sieny (1347-1380) – mistyczka, reformatorka, doktor Kościoła i patronka Europy.
W czasach, gdy większość kobiet była zamykana w kuchniach lub klasztorach, ta nieuczona córka farbiarza odegrała niezwykle ważną rolę w życiu politycznym, społecznym i duchowym Włoch i całej Europy. Napominała świeckich władców, występowała z postulatami reformy Kościoła. To ona nakłoniła papieża Grzegorza XI, by przeniósł z powrotem siedzibę papiestwa z Awinionu do Rzymu. Mediowała w sprawie traktatów pokojowych i organizowała krucjatę. Była przewodniczką duchową dla wielu mężczyzn i kobiet, a pod jej wpływem nawracali się najbardziej zatwardziali grzesznicy.
Aktorka Dialogu Opatrzności Bożej i wielu Listów.
Zmarła w Rzymie w wieku 33 lat, ofiarowując swoje życie i śmierć za Kościół i papieża. Jej ciało (oprócz głowy, która spoczywa w kościele św. Dominika w Sienie) znajduje się w rzymskiej bazylice Santa Maria sopra Minerva.
Kim jest św. Katarzyna dzisiaj dla świeckich dominikanów ze szczecińskiej fraterni bł. Jordana i bł. Diany?
To moja idolka. Nieczytata i niepiśmienna kobita z “ciemnego” średniowiecza, która została doktorem Kościoła. Tym, co mnie u niej urzeka, jest nawoływanie do konieczności ciągłego prześwietlania rozumu światłem wiary i jej wskazówki o tym, jak pomocna jest w tym nasza pamięć. Niby taka niewykształcona, a podobno jej listy weszły do kanonu włoskich lektur szkolnych jako przykład kwiecistości języka. Jest dowodem na to, że mądrość to całkiem nie to samo, co wiedza.
B.
To dla mnie bezkompromisowość i odwaga, których mi często brakuje, gdy trzeba zawalczyć o jakieś dobro lub prawdę. Gdy trzeba powiedzieć trudną prawdę wobec „trybunału” osób, które z różnych powodów „górują” nade mną. Wtedy można ją prosić o pomoc.
M.
Jest dla mnie kobietą, która słuchała Boga i mówiła o tym, co usłyszała, ludziom wokół siebie. Jest dla mnie wzorem łamania schematów i ograniczeń. Jest też świętą kobietą, która wspiera mnie w codzienności, gdyż jest moją patronką z bierzmowania.
T.
Ta słaba, prosta i niepiśmienna kobieta, obdarzona przez Boga tyloma darami, łącznie z odważnym napominaniem władców tego świata, jest dla mnie niedościgłym wzorem skupienia i kontemplacji w każdej sytuacji, nawet w trakcie ciężkiej fizycznej pracy i opieki nad chorymi i bezdomnymi.
M.
Dla mnie to ciągle tajemnica. Przerasta mnie swoją mocą i bliskością z Panem Bogiem. Ciągle dojrzewam do bliższej znajomości z nią.
M.
Uczę się od niej odwagi w podejmowaniu tego, co wydaje się dla mnie za duże, za trudne, nie do osiągniecia, i w tym – zaufania do Pana Boga, że to On daje moc i siłę.
A.