Był to pierwszy punkt rozpoczętej w sobotę, 16 kwietnia, wizytacji Polskiej Prowincji naszego Zakonu.
To już druga wizytacja jednej z największych prowincji Zakonu na świecie podczas kadencji o. Bruno Cadoré jako generała Zakonu. Podczas poprzedniej wizytacji, w 2012 r., ojciec Cadoré spotkał się ze świeckimi dominikanami na warszawskim Służewie. Tym razem w spotkaniu z generałem, które odbyło się w kapitularzu klasztoru krakowskiego, wzięli udział przedstawiciele także innych wspólnot należących do Rodziny Dominikańskiej, wśród nich świeckie osoby konsekrowane z Dominikańskiego Instytutu Świeckiego z Orleanu, przedstawiciele Rodziny Matki Bożej Bolesnej, a także siostry z kilku zgromadzeń czynnych, związanych z duchowością św. Dominika.
O świeckich dominikanach w Polsce dzisiaj
Podczas prezentacji świeckich dominikanów Małgorzata Mazur, przełożona Rady Prowincjalnej, przedstawiła generałowi najważniejsze dane dotyczące świeckiej gałęzi Zakonu w Polsce. Obecnie tworzy ją ok. 600 świeckich dominikanów w 25 fraterniach. Pięć fraterni znajduje się poza Polską (w Sofii, w Witebsku, a także Petersburgu i Moskwie oraz w rosyjskim Ułan-Ude), kilka fraterni jest dopiero w trakcie powstawania. Jak zauważyła przełożona Rady, cieszy dość duży procent osób rozpoczynających dopiero formację – kandydatów i nowicjuszy. To blisko co trzecia osoba związana ze świeckimi dominikanami.
Z pomocą prezentacji multimedialnej przedstawiono także najważniejsze wydarzenia w życiu świeckich dominikanów w Polsce w ostatnich latach oraz główne obszary działalności, podejmowanej zarówno indywidualnie, jak i wspólnotowo przez poszczególne fraternie. Są to zarówno działania podejmowane przy klasztorach i parafiach (włączanie się w jarmarki, wykłady, rekolekcje, pomoc w codziennym funkcjonowaniu zakrystii, kancelarii czy biblioteki, posługa liturgiczna i muzyczna, zaangażowanie w przygotowanie do sakramentów chrztu i bierzmowania), jak i działalność charytatywna, artystyczna czy modlitewna, a także popularyzacja duchowości dominikańskiej i rozmaite publikacje.
Po co dominikanie Kościołowi?
Podczas dalszej części spotkania generał odpowiadał na pytania, stawiane mu przez uczestników. Jedno z nich dotyczyło oczekiwań braci wobec świeckich dominikanów. Ojciec Cadoré zwrócił uwagę, że jako Rodzina Dominikańska jesteśmy swoistym małym Kościołem wewnątrz Kościoła powszechnego, Kościoła, który jest w nieustannym dialogu ze światem. Jak zauważył, bogactwo form życia w ramach Rodziny Dominikańskiej, widoczne także w Polsce, może stanowić olbrzymią wartość i stać się ważnym wkładem w misję głoszenia Ewangelii, którą podejmuje Kościół.
Generał podkreślił, że inaczej na pewne sytuacje będzie patrzył brat, który codziennie budzi się w klasztorze i dzięki obserwancjom zakonnym może prowadzić regularne życie wspólnotowe i modlitewne; w inny sposób te same sprawy będą widziały osoby świeckie, które jednak rezygnują z założenia rodziny i oddają się na służbę Chrystusowi w życiu konsekrowanym; jeszcze inaczej osoby chore i cierpiące, które mogą ofiarować swój ból i czynić z niego narzędzie zbawienia. Wreszcie zupełnie inną perspektywą będą mieli świeccy dominikanie, którzy żyją w małżeństwie, wychowują dzieci, pracują zawodowo i funkcjonują na co dzień często w środowiskach niesprzyjających życiu duchowemu.
Zdaniem generała właśnie to bogactwo może być darem naszego Zakonu dla Kościoła, ale także dla nas samych, w obrębie Rodziny Dominikańskiej. Jak zauważył o. Cadoré, w każdej rodzinie jest ktoś, kto chce być pierwszy. Zachęcał jednak, by wśród osób żyjących duchowością świętego Dominika unikać tego rodzaju hierarchizacji. Podkreślał, że bracia potrzebują zaangażowania i doświadczenia świeckich, a świeccy potrzebują sakramentów sprawowanych przez braci i modlitwy mniszek. Umiejętność wzajemnego wsłuchiwania się w swoje doświadczenia zdaniem generała jest istotną częścią charyzmatu dominikańskiego i powinna być zadaniem ciągle na nowo podejmowanym.
Miłość wyrażona w konkrecie
Starając się zdiagnozować oczekiwania współczesnego człowieka żyjącego w Kościele, ojciec Cadoré zwrócił uwagę na potrzebę przynależności. Zachęcał, by zwłaszcza fraternie świeckich dominikanów stawały się w parafiach i przy klasztorach „znakiem braterstwa” – wspólnotami, które żyją bardzo blisko ze sobą, które się ze sobą przyjaźnią, służą sobie wzajemnie bardzo konkretnym i życzliwym wsparciem w codzienności, a jednocześnie pozostają otwarte na innych i chcą swoim doświadczeniem spotkania z Chrystusem dzielić się z innymi.
Podkreślał, że Kościół powinien stawać się wspólnotą wspólnot, tak aby unikać anonimowości, a budować – zgodnie z nauką Chrystusa – prawdziwe braterstwo: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35).
Zanim zaczniemy mówić
Generał odpowiedział także na pytanie, w jaki sposób jako chrześcijanie powinniśmy odnosić się do wyznawców innych religii, w szczególności do wyznawców islamu. Podkreślił, że jest nie do przyjęcia organizowanie świata przez przemoc i panowanie nad ludźmi. Chrześcijaństwo nie jawi się jako system będący w opozycji do jakiegoś innego systemu; jest raczej propozycją sięgania do jedynego źródła prawdy – do tego stopnia, że gdyby chrześcijanie uznali, że są właścicielami wody życia, byliby w błędzie.
Aby wejść w dialog z innymi religiami, najpierw powinniśmy się nauczyć słuchać kogoś, kto jest inny od nas. Przywołując legendę o spotkaniu świętego Dominika z Germanami, kiedy to dzięki modlitwie udało się Dominikowi porozumieć z ludźmi mówiącymi obcym językiem, generał zachęcał, by każdy dialog rozpoczynać od słuchania. W dialogu nie chodzi bowiem o to, by jeden zwyciężył drugiego, ale by wspólnie zaczerpnąć z tego samego źródła z przekonaniem, że to źródło nie jest niczyją własnością. Zachęcał, byśmy jako Zakon Kaznodziejski świadczyli wobec świata, że jedność między ludźmi można odbudować w oparciu o przyjaźń.
Zachwyt Jezusem
Dzieląc się swoim doświadczeniem wiary generał odwołał się do trwającej od blisko sześciu lat „wielkiej pielgrzymki przez Zakon”. Pełniąc urząd przełożonego dominikanów na całym świecie ojciec Cadoré odwiedza rozmaite kraje i wspólnoty i – jak mówi – z zachwytem obserwuje, w jak różnorodny sposób Jezus pragnie stawać się bliski każdej osobie. Ojciec Cadoré przyznał, że stara się uczyć od Jezusa, jak być z innymi ludźmi do tego stopnia, żeby się z nimi utożsamiać – tak jak Chrystus utożsamia się z każdym, nawet najmniejszym, nie narzucając nikomu swojej obecności, do niczego nie przymuszając, ale szanując rytm życia konkretnej osoby. Jak powiedział, fascynuje go prostota spotkania Jezusa z drugim człowiekiem, prowadzącego do tego, by razem z Jezusem odkrywać, kim jest Ojciec.
Jednocześnie, jak zauważył generał, dla Jezusa zawsze ważne było to, by nie tracić z oczu tych, których brakuje we wspólnocie; nieustannie Chrystus wyrusza na poszukiwanie takich osób, by przyprowadzić je do braterskiej jedności. Otwartość wspólnoty na przyjęcie nowej osoby jest zawsze sprawdzianem jej wiarygodności i dojrzałości.
Fraternie na świecie
W trakcie spotkania nie mogło zabraknąć pytania o fraternie świeckich dominikanów w innych miejscach świata. Generał przytoczył przykłady kilku wspólnot, które podejmują dość nietypowe działania. Wśród nich znalazła się fraternia złożona z więźniów amerykańskiego zakładu karnego w Norfolk, którzy wspólnie się modlą, studiują Pismo Święte, starają się docierać z Ewangelią do współwięźniów. Mówił o świeckich dominikanach w Kamerunie, którzy kilkanaście lat temu zaczęli spotykać się przy klasztorze sióstr dominikanek i rozeznali, że chcą – jako wspólnota – zaangażować się w diecezji w formację młodzieży.
Wspomniał także o wspólnocie, której członkowie są dość rozproszeni w całym kraju. Aby zachować jedność w modlitwie, codziennie o 5 rano dają sobie sygnał telefonami komórkowymi, aby wszyscy członkowie wspólnoty modlili się o tej samej godzinie. Mówił także o fraterniach, których wspólnotowe działanie polega na zapewnieniu bezpieczeństwa swoim bliskim i rodzinom – m.in. w Republice Środkowej Afryki czy w Iraku. Generał spotkał się kiedyś także z taką fraternią, do której można przyjść na pewien czas w sytuacji życiowego kryzysu – niekoniecznie formalnie przystępując do fraterni, niekiedy tylko po to, by zaczerpnąć z bycia we wspólnocie sił i nadziei na dalsze etapy swojego zmagania z wyzwaniami codzienności.
Generał zwrócił także uwagę, że coraz częściej Zakon jest obecny w różnych miejscach świata nie poprzez braci czy mniszki – ale właśnie przez świeckich dominikanów. To oni podejmują misję głoszenia Ewangelii w danym miejscu, co nierzadko prowadzi do pojawienia się na tym terenie pierwszych powołań, a z czasem – także braci dominikanów. Tak stało się w ostatnich latach m.in. w Holandii.
Jak mówił, jednym z najtrudniejszych doświadczeń podczas wizytacji Zakonu jest sytuacja, w której dana wspólnota osiada w pewnego rodzaju wygodzie, uznając, że osiągnęła wszystko, co miała, a przez to zamyka się w swoim własnym świecie, często zasłaniając się formalizmem.
Za ważne wyzwanie dla świeckich dominikanów generał uznał to, aby zdać sobie sprawę z tego, że nie istnieje jeden sposób bycia świeckim dominikaninem. Inaczej jest się nim w wieku 25 lat, inaczej – gdy osiągnie się 60 lat. Świeccy dominikanie muszą być twórczy, otwarci na nowe inicjatywy i sposoby niesienia Ewangelii. I tak jak w rodzinie – starsi powinni przyjmować młodszych jako prezenty od Pana Boga, które przychodzą z nowym doświadczeniem wiary i świata i mogą stać się okazją do rozwoju wspólnoty, w której nigdy nie jest tak, że ktoś na zawsze ma rację.
Głosić, by Kościół mógł wzrastać
Najważniejszą częścią spotkania z generałem był udział w Mszy świętej konwentualnej, sprawowanej w bazylice Świętej Trójcy przez o. Pawła Kozackiego, prowincjała polskich dominikanów. Przedstawiciele Rodziny Dominikańskiej modlili się przez wstawiennictwo Maryi, Opiekunki naszego Zakonu, i w obecności relikwii św. Jacka, pierwszego polskiego dominikanina.
W kazaniu generał Zakonu zwrócił uwagę na zdanie zapisane w Dziejach Apostolskich: „Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i obfitował w pociechę Ducha Świętego” (Dz 9, 31). Jak mówił, jest to zadanie dla całej Rodziny Dominikańskiej: pomóc Kościołowi we wzrastaniu przez podjęcie głoszenia Ewangelii. Podkreślał także wagę wspólnoty i jej współczucie wobec osób, które doświadczyły w życiu cierpienia, krzywdy i zła. Głosić Ewangelię dzisiaj to – zdaniem ojca Cadoré – to zbliżyć się do tych, którzy uważają, że ich życie się skończyło, czują się sparaliżowani – i świadczyć wobec nich, że wspólnocie chrześcijańskiej będzie czegoś brakowało, jeśli ich w niej zabraknie.
Po Mszy świętej nie zabrakło okazji do indywidualnych rozmów z generałem podczas wspólnego posiłku, przygotowanego przez braci z klasztoru w Krakowie. W następnych dniach generał odwiedzi braci w kolejnych klasztorach w Polsce.
Comments - No Responses to “Kościół potrzebuje naszej różnorodności [FOTO AUDIO]”
Sorry but comments are closed at this time.