Urodził się około 1317 r. w Forlì, w mieście na północy Włoch, w regionie Emilia-Romania.
Od miasta narodzin był później znany jako Markolin z Forlì. To tam, w bardzo młodym wieku, wstąpił do zakonu dominikanów w klasztorze San Giacomo, miał wówczas zaledwie 10 lat.
Zachowało się niewiele pisemnych informacji o jego życiu. W 1365 r. Markolin pojawia się w zapisach jako prokurator klasztoru, a w latach 1367-1370 jest przeorem swego macierzystego klasztoru San Giacomo. Są także świadectwa, że w latach 1371–1395 uczestniczył w niektórych kapitułach prowincji, występuje też jako świadek aktów notarialnych dotyczących życia klasztoru.
Kontemplatyk
Nie możemy się jednak dziwić tym skąpym zapiskom. Markolin był przede wszystkim kontemplatykiem. Miał w sobie niezwykły żar ducha, lśnił też wielką pokorą. Pomimo młodego wieku szybko dostrzeżono jego cnotliwe życie, którego źródłem było ciągłe poszukiwanie Boga w modlitwie i skupieniu. Doznawał ekstaz podczas przeistoczenia w trakcie Mszy św. Nie odznaczał się wiedzą i uczonością, nie był płomiennym kaznodzieją. Jego działanie było ciche i ukryte. Regułę życia dominikańskiego głosił przykładem swego codziennego życia, spełniając tym samym zamysł św. Dominika, który przekazał braciom, że źródłem głoszenia jest głębokie życie wewnętrzne.
Jego gorliwość i pobożność były ważnym świadectwem dla innych braci, gdyż czasy, w jakich przyszło mu żyć, były okresem upadku wielu zakonów, w tym także dominikańskiego. Czarna ospa zdziesiątkowała klasztory, pozostawiając niewielu ocalałych, przerażonych zakonników, zniechęconych i ulegających rozluźnieniu reguły i dyscypliny zakonnej. Na szczęście nie brakowało jednak świętych braci, którzy byli w stanie skutecznie przeciwstawić się tym ogólnym tendencjom. Inspiratorem odnowy u dominikanów był m.in. bł. Rajmund z Kapui, od 1380 r. generał Zakonu. To właśnie z nim współpracował bł. Markolin, stając się jedną z najważniejszych postaci w dziele odnowy zakonu we Włoszech, choć doświadczał od braci niezrozumienia i szyderstwa z powodu jego mistycznego sposobu życia, które wydawało się im „bezużyteczne”.
Jednał zwaśnionych
Markolin miał skromną celę, a jej jedynym ornamentem był obraz przedstawiający Madonnę. Zachował się on do dzisiaj i znajduje się w muzeum, w klasztorze podominikańskim w Forlì. Niewielkich rozmiarów obraz (22 x 17,5 x 2,5 cm) jest dziełem malarza Vitale da Bologna z połowy XIV w. i jest nazywany Madonna della Pace (Matka Boża Pokoju). Nazwa nie jest przypadkowa, gdyż Markolin często nosił obraz ze sobą i dawał do ucałowania zwaśnionym osobom czy stronom sporów – jako swoisty znak pojednania i pokoju. Ta misja jednania przysporzyła mu wielkiej sławy wśród ludności miasta.
Markolin zmarł 24 stycznia 1397 roku. Po jego śmierci lud przybył tłumnie do grobu. Kroniki mówią o 1200 pielgrzymach w ciągu jednego dnia, a przez dwa miesiące, z powodu dużego napływu wiernych, nie było możliwe zamknięcie kościoła ani w dzień, ani w nocy.
Cudowne uzdrowienia
Niecały miesiąc po śmierci Markolina namiestnik biskupa Forlì napisał list do biskupa Castello, informując go o śmierci zakonnika, w którym Markolin został określony jako brat wzorowego życia i bogaty w miłość. W liście namiestnik wyliczył około pięćdziesięciu cudów uzdrowienia, dokonanych przez Markolina po śmierci. Następny raport podnosi liczbę tych cudów do 80, a kolejne aż do 188.
Przyszłe pokolenia dominikanów doceniały blask świętości swojego współbrata i w 1457 r. jego ciało zostało przeniesione do marmurowego renesansowego sarkofagu, który sam w sobie był niezwykłym dziełem sztuki, wykonanym przez wybitnego rzeźbiarza Antonio Rossellino. 9 maja 1750 r. papież Benedykt XIV zatwierdził kult błogosławionego i upoważnił dominikanów i diecezję Forlì do obchodzenia jego święta 24 stycznia. Po ostatniej reformie kalendarza nasz Zakon obchodzi jego wspomnienie w dniu 27 stycznia.
W 1879 r. klasztor dominikanów w Forlì został zamknięty przez rząd włoski; relikwie błogosławionego przeniesiono wówczas do katedry, gdzie do dziś spoczywają w szklanej trumnie.
Comments - No Responses to “Bł. Markolin Amanni († 1397)”
Sorry but comments are closed at this time.