Dalmacy (po katalońsku Dalmau) urodził się w 1291 roku w szlacheckiej rodzinie Santa Coloma de Farnès niedaleko Gerony (Girona) w Katalonii.

Zamożność jego rodziców potwierdza wiele zachowanych ówczesnych dokumentów, które opisują procesy sądowe, w których występują oni jako strona w konfliktach majątkowych.

Dalmacy początkowo uczył się w szkole u benedyktynów w Geronie i tam właśnie nawiązał kontakt z dominikanami, gdy w ich klasztorze odbywała się kapituła generalna Zakonu. W 1308 r. udał się do Montpellier, aby studiować logikę, a gdy wrócił do Gerony, w wieku 25 lat wstąpił do zakonu dominikanów i złożył śluby. Zanim uzyskał tytuł doktora teologii, uczył już logiki w innych klasztorach dominikańskich – w Castelló d’Empúries, Tarragonie, La Seu d’Urgell i Cervera.

Jako zakonnik wyróżniał się ścisłym przestrzeganiem reguły i pobożnością, dlatego mianowano go mistrzem nowicjatu. Pełnił tę odpowiedzialną funkcję w kilku klasztorach: Castelló d’Empúries (1317-1318), Manresa (1318, 1322), Cervera (1319, 1329) i Balaguer (1331).

Jednym z jego podopiecznych był znany inkwizytor Nicolas Eymeric († 1399); to on spisał pierwszy życiorys późniejszego błogosławionego. Opisuje on Dalmacego jako mężczyznę „wysokiego, łysego, o niezbyt atrakcyjnym wyglądzie, nieśmiałego”, „milczącego i niewiele mówiącego”, a do tego bardzo wolno chodzącego. Gdy się odzywał, jego głos był „ostry i przenikliwy”. Jednak biograf podkreśla, że prowadził życie niezwykle pobożne i pełne wdzięku.

Życie kontemplacyjne

Mimo olbrzymiej wiedzy teologicznej Dalmacy nigdy nie chciał przyjąć żadnego stopnia, tytułu ani godności, pragnąc posługiwać się nauką tylko dla dobra dusz. Nad życie profesora i naukowca przedkładał modlitwę i kontemplację, w nich odnajdywał swoje powołanie. Każdej nocy, kiedy odmawiał godziny kanonicze, często przychodziły mu do głowy pochwalne słowa trzech młodzieńców w piecu ognistym, zapisane w księdze Daniela: „Chwalcie Pana, aniołowie Pańscy”. Bracia, którzy byli blisko niego, mieli w tym momencie wrażenie, że aniołowie są tuż za nim. W ten sposób rozpowszechniło się przekonanie, że duchy niebieskie przybywały i śpiewały z nim chwałę Pana. Był zaliczany do grona wielkich przyjaciół aniołów i jeszcze za życia nazywany frater angelo familaris – bratem, który rozmawia z aniołami.

Codziennie poświęcał się modlitwie i kontemplacji. Pewnego dnia, kiedy jak zwykle kontemplował w odosobnieniu, w dolinie górskiej, jeden z jego współbraci przyszedł go szukać, lecz nie mógł go nigdzie znaleźć. W końcu ujrzał go zawieszonego w ekstazie w powietrzu nad drzewem. Dalmacy często znajdował się w podobnych sytuacjach, kiedy modlił się na łonie natury.

Był też pokutnikiem. Ograniczał się w jedzeniu, odzieży i spaniu. Nie tylko przestrzegał postów nakazanych przez konstytucje zakonu, ale także całkowicie zrezygnował z jedzenia mięsa (z wyjątkiem choroby), nigdy nie jadł ryb ani jajek i żył na diecie złożonej z twardego chleba i nieprzyprawionych warzyw. Kiedy musiał dzielić się tym samym jedzeniem z innymi braćmi w refektarzu, unikał smacznych potraw lub polewał je wodą, aby pozbawić je smaku. Nosił stare, połatane habity, mimo to dbał o czystość ciała. Wybrał celę małą i wąską, przeznaczoną dla nowicjuszy, a spał na gołej ziemi.

Pustelnik

Umiłowanie samotności i wielka cześć dla św. Marii Magdaleny, patronki zakonu, sprawiły, że poprosił przełożonych o zgodę na udanie się do Saint-Maximin-la-Sainte-Baume w Prowansji, w pobliżu Marsylii. W 1336 r. zamieszkał tam w jaskini, która, według tradycji, przez 30 lat była miejscem modlitwy i pokuty św. Marii Magdaleny. Od 1295 r. dominikanie otaczali to miejsce opieką duszpasterską i zawsze mieszkało tam kilku braci. Po trzech miesiącach pobytu w jaskini św. Marii Magdaleny Dalmacy musiał wrócić jednak do Gerony. Doświadczenie pustelni było jednak na tyle silne, że na jednym ze zboczy dużego sadu klasztoru Dalmacy sam wykopał jaskinię, w której mieszkał przez cztery ostatnie lata życia, oddany modlitwie, kontemplacji i pokucie. Jedynymi jego obowiązkami wspólnymi z braćmi w klasztorze były posiłki i modlitwa w chórze.

Zmarł 24 września 1341 r. w ukochanej jaskini, z rękami wzniesionymi w modlitwie do nieba. Został pochowany w klasztorze, w którym spędził większość swojego życia. W zakonie dominikańskim był czczony wraz z bł. Henrykiem Suzo i bł. Markolinem z Forlì jako prekursor reform zakonnych przeprowadzonych przez generała zakonu, bł. Rajmunda z Kapui. Dzień jego śmierci jest dniem wspomnienia liturgicznego.

Miał dar czynienia cudów, proroctwa i badania serc, dzięki czemu zdziałał wiele pożytku dla dusz. Eymeric opisuje cudowne wydarzenia, które przydarzyły się ludziom, gdy wzywali jego wstawiennictwa. Wielu odwiedzało go z prośbą o pomoc, pomimo jego pragnienia życia w samotności i kontemplacji. Już za życia wierni zaczęli nazywać go „świętym Dalmacym”, mimo że nie był kanonizowany.

13 sierpnia 1721 r. papież Innocenty XIII potwierdził pobożność ludową, ogłaszając go błogosławionym. W 1835 r. kościół i klasztor dominikański zostały zamknięty, a majątek klasztorny skonfiskowany. Wówczas relikwie błogosławionego przeniesiono do katedry Santa Maria. W 1951 r. dominikanie powrócili do Gerony, obejmując kościół Najświętszego Serca Jezusa i tam, pod ołtarzem, umieszczono urnę z relikwiami Dalmacego.

Został ogłoszony współpatronem Gerony. Za patrona mają go młynarze, a także cierpiący na ból zębów i gorączkę. W Geronie zachowała się tradycja ludowa zabierania dzieci do relikwii zęba Dalmacego, aby poprzez jej dotknięcie zapewnić dobre i zdrowe uzębienie. W okolicy miasta rośnie kwiat Aster paniculatis, który kwitnie we wrześniu, a nazywany jest przez miejscowych kwiatem św. Dalmacego.

W sztuce zazwyczaj przedstawiany jest w habicie dominikańskim obok anioła, dzierży w lewej ręce lilię, symbol czystości. W Martyrologium rzymskim wpis o nim podsumowuje jego życie krótko: „bł. Dalmacy Moner, kapłan Zakonu Kaznodziejskiego, szczególnie ukochał samotność i ciszę”.