16 lipca Kościół wspomina Matkę Bożą z Góry Karmel.

Wspomnienie to wiąże się zarówno z zakonem karmelitańskim, jak i z noszeniem szkaplerza. Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej oraz źródło licznych przywilejów duchowych. To szata złożona z dwóch płatów sukna z wycięciem na głowę. Po nałożeniu na siebie, jeden płat spoczywa na piersi, a drugi opada na plecy.

Szkaplerz niekoniecznie musi być karmelitański. Różne zakony noszą ten szczególny materiał jako część swojego stroju zakonnego. Także wielu świeckich – w tym także świeccy dominikanie – nosi go na co dzień.

W naszym Zakonie tradycja szkaplerza wiąże się z osobą bł. Reginalda z Orleanu. Miał on w czasie poważnej choroby wizję: oto przy jego łóżku pojawiła się Matka Boża w towarzystwie św. Cecylii i św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Namaściły go niebiańskimi perfumami. Maryja pokazała mu długi biały szkaplerz, wskazując, że będzie on częścią stroju zakonnego dominikanów. Po tej wizji Reginald był całkowicie zdrów. Bracia, którzy aż dotąd, do 1218 r., nosili stroje kanoników regularnych, z radością przyjęli białe szkaplerze, przyniesione im specjalnie przez Maryję.

Noszenie szkaplerza przez wiernych wiąże się ze szczególnymi przywilejami. Szkaplerz zapewnia szczególną opiekę Najświętszej Maryi Panny w trudnych sytuacjach i niebezpieczeństwach doczesnego życia. W znaku szkaplerza Maryja obiecała szczęśliwą śmierć i zachowanie od wiecznego potępienia.

Samo noszenie szkaplerza nie zapewnia jednak zbawienia. Nie jest to bowiem paszport z wizami do nieba, po którego okazaniu, po życiu pełnym lenistwa, minimalizmu i duchowej letniości, można osiągnąć życie wieczne. Nie można szkaplerza traktować jak amuletu czy talizmanu. Byłoby to magią i zabobonem. Nie można zbawić się dzięki “przywilejowi” czy dyspensie, ale jedynie dzięki łasce Chrystusa Pana i dojrzałej wierze. Szkaplerz musi wyrażać autentyczne życie chrześcijańskie, pobudzać do czynów miłości Boga i bliźniego.

Święty Jan Paweł II w liście z marca 2001 r. na 750-lecie nabożeństwa szkaplerznego pisał:

W znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. Szkaplerz w istocie jest „habitem”. Znak ten przywołuje dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinna stanowić „habit”, czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy. W ten sposób szkaplerz staje się znakiem „przymierza” i wzajemnej komunii pomiędzy Maryją i wiernymi: wyraża bowiem w sposób konkretny dar, jaki na krzyżu Jezus uczynił Janowi, a przez niego nam wszystkim, ze swojej Matki, oraz przypomina o powierzeniu umiłowanego apostoła i nas Tej, którą ustanowił nasza Matką duchową.