Pomóż: przekaż list dalej, pomódl się, wesprzyj finansowo.

Drodzy Bracia i Siostry!

Po czterech miesiącach życia na wygnaniu nie widzimy żadnych oznak nadziei na to, że sytuację w Iraku uda się rozwiązać w sposób pokojowy. Nie możemy podejmować żadnych decyzji, wszystko jest dość niepewne – czujemy się jak w koszmarze sennym.

Wykrwawiamy się

Chrześcijaństwo w Iraku wykrwawia się. Wiele rodzin już wyjechało, kolejne uciekają do Libanu, Jordanii i Turcji, przygotowując się na drugą emigrację i niepewną przyszłość. Nie wiemy, jak długo zdołają oni znosić te trudne wydarzenia i czy uda się im przetrwać finansowo. To samo dotyczy i nas tu, w Iraku. Wiele osób jest zmuszanych do przebywania w niedokończonych budynkach na terenie placów budowy.
 

Prosimy, przekażcie ten list dalej.

 
Jedną z hal supermarketu przekształcono na potrzeby rodzin, dzieląc ją na pewnego rodzaju „pomieszczenia”. Chociaż lepsze to niż życie pod namiotami, przypomina to życie w ciemnych, wilgotnych klatkach pozbawionych wentylacji. Najtrudniejszy jest zupełny brak prywatności. Próbowaliśmy zorganizować kontenery i wynająć domy lub mieszkania, ale to ciągle za mało – liczba przesiedlonych rośnie z każdym dniem. Wielu z nich pochodzi z zimnych, górzystych terenów.

obóz dla uchodźców, Ankawa, Irak

Bez domu, pracy, szkoły

To trudna sytuacja także z punktu widzenia psychologii: ludzie są zmęczeni, pełni obaw, irytacji i niepewności – trudno się temu dziwić. Nie mają pracy, dzieci nie chodzą do szkoły, młodzież nadal czeka na możliwość rozpoczęcia roku akademickiego na uniwersytecie – niektórzy próbowali zarejestrować się na uniwersytetach kurdyjskich, ale nie zostali na nie przyjęci. To wszystko powoduje ogromne napięcie, nie brakuje nadużyć, trudno mówić o zdrowych relacjach międzyludzkich.

Problemy narastają, a nasze wysiłki zdają się niczego nie zmieniać. Ludzie zostali odarci z godności i niesprawiedliwie ograbieni z pieniędzy i własności. Pieniędzy, które pozostały im na kontach, nie da się wypłacić, bo rząd centralny zamroził konta bankowe. Wielu z ogromną desperacją szuka pracy, są gotowi pracować za najniższe możliwe stawki.

Gdyby nie Wy…

Mimo wszystkich trudności byłoby dużo gorzej, gdyby nie pomoc, którą otrzymaliśmy od Was i od wielu dobroczyńców, którzy wspierają nas jak potrafią. Dziękujemy! Jesteśmy naprawdę wdzięczne. Staramy się pomóc tak wielu osobom, jak to tylko możliwe dzięki Waszym ofiarom.

Skupiamy się nie tyle na centrach i obozach dla uchodźców, bo ich mieszkańcy otrzymują już wsparcie ze strony różnych organizacji i Kościoła. Idziemy z pomocą przede wszystkim do tych rodzin, które wynajmują domy, ale nie są w stanie się utrzymać. Organizujemy dla nich pościel i odzież.

Jutro nie przynosi ulgi

My same jesteśmy już wyczerpane z powodu obaw o nasze rodziny i przyjaciół, którzy są niesłusznie zmuszani do opuszczenia nas. Każdego dnia mamy nadzieję, że jutro będzie lepiej – ale nasze «jutro» wydaje się przynosić tylko coraz więcej łez i biedy.

Wołamy z głębi naszych serc do Ciebie, Panie! Kiedy przyjdziesz nas wyzwolić?

Ogromnie liczymy na Waszą modlitwę. Zanoście nas Jezusowi jak ci, którzy przynieśli do niego paralityka.

Niech Bóg was błogosławi!

s. Maria Hanna OP
przełożona sióstr dominikanek św. Katarzyny ze Sieny w Iraku
24 listopada 2014 r.

 

PS. Prosimy, przekażcie ten list dalej.
Niech świat usłyszy wołanie ubogich i niewinnych.

Jako świeccy dominikanie dołączamy do prośby dominikanek z Iraku. Wsparcie finansowe dla sióstr można przekazywać dokonując wpłat na konto Francuskiej Prowincji Dominikanów:

PROVINCE DOMINICAINE DE FRANCE
HSBC FR AGENCE CENTRALE
IBAN: FR 76 3005 6001 4801 4854 2857 016
Code B.I.C.: CCFRFRPP

z dopiskiem: “For Iraq”