Albert urodził się w 1214 roku w Villa d’Ogna, w parafii Clusone, w diecezji Bergamo, w rodzinie skromnych chłopów.

Albert, zwany później „Rolnikiem”, był chłopem, który poszedł za przykładem swojego pobożnego i pracowitego ojca. Ojciec nauczył go wielu praktyk pokuty i pobożności. Już w wieku siedmiu lat Albert pościł trzy dni w tygodniu, dając biednym jedzenie, którego sam sobie odmawiał. Pracując ciężko w polu, nauczył się widzieć Boga we wszystkim i słuchać Jego głosu w całej naturze. Piękno ziemi było dla niego znakiem, który mówił także o niebie. Budował mieszkańców całej wioski, wyrastając na rozważnego, pokornego i czystego serca.

Mąż

Albert ożenił się dość młodo. Początkowo jego żona nie miała obiekcji co do jego hojności i wyrzeczeń, z których był znany. Jednak po śmierci ojca Alberta wszystko się zmieniło – żona zaczęła krytykować każdy czyn i słowo Alberta, a dom stał się miejscem nie do zniesienia z powodu jej połajanek. Atakowała go, mówiąc: „Zbyt dużo się modlisz i marnujesz czas na biednych!”. Albert odpowiadał tylko pokornie i spokojnie, że Bóg zwróci wszystkie dary oddane ubogim. Potwierdzając te słowa, Bóg pewnego razu oddał żywność, którą Albert rozdał pomimo sprzeciwu swej żony.

Ostatecznie cierpliwość oraz ustawiczna modlitwa Alberta złagodziły serce żony do tego stopnia, że zaczęła rywalizować z nim w pobożności i miłosierdziu. Umarła wkrótce po swym nawróceniu, a Albert, będąc bezdzietny, opuścił gospodarstwo ojca, oddając wszystko społeczności Villa di Clusone na rzecz potrzebujących.

Rolnik

Jako wdowiec Albert przeniósł się do Cremony, gdzie pracował przy żniwach i winobraniu. W czasie żniw zyskał miano „pracowitego robotnika”, gdyż jego anioł stróż pracował na roli obok niego. Dlatego wykonywał pracę, której można byłoby się spodziewać nie od jednego, lecz od dwóch robotników. Ważąc ziarno pod koniec dnia, Albert zawsze otrzymywał dwa razy więcej pensji niż inni żniwiarze. Chociaż rozdawał zapłatę biednym i nie zatrzymywał dla siebie niczego, zazdrośni towarzysze postanowili go nękać. Do ziemi na polu, na którym następnego dnia miał pracować Albert, wkopali kawałki żelaza i zaczaili się, żeby obserwować, jak Albert złamie lub przynajmniej stępi swoją kosę. Kosa jednak cudownym sposobem przecinała zarówno żelazny złom, jak i łodygi zboża, nie doznając przy tym żadnej szkody.

Pielgrzym

Albert zamieszkał w Cremonie przy parafii św. Macieja i stamtąd pielgrzymował wielokrotnie do znanych miejsc. W sumie Albert dziewięć razy odwiedził Rzym, Santiago de Compostela osiem razy i raz Jerozolimę. Po drodze pracował, dając biednym każdy grosz, jaki tylko zgromadził. Podczas drogi nieprzerwanie się modlił, szedł śpiewając hymny i psalmy lub rozmawiając o sprawach Bożych z ludźmi, których spotkał w drodze. Poruszony cierpieniem pielgrzymów, którzy chorowali z dala od ojczyzny i często bez grosza, we własnym domu zbudował szpital zwany Szpitalem św. Alberta, który został wchłonięty w 1451 r. przez szpital miejski i dziś już nie istnieje.

Tercjarz

W 1256 r. Albert poznał dominikanów. Zafascynowany życiem świętego Dominika, dołączył do braci od pokuty, którzy później stali się Zakonem od Pokuty Świętego Dominika, i kontynuował swoje dzieła miłosierdzia pośród nich. Jako świecki brat był blisko związany z Zakonem, ale żył w świecie, aby móc nadal odbywać pielgrzymki. Gdy był w domu, pomagał dominikanom w Cremonie, pracując w ich ogrodzie, uprawiając zioła lecznicze i wykonując radośnie każdą pracę, jaką znalazł, zarówno ciężką, jak i pokorną.

W 1279 r. ciężko zachorował, wysłał więc sąsiada po kapłana. Gdy ten nie nadchodził, gołębica przyniosła Albertowi w dziobie wiatyk. Kiedy zmarł w Cremonie w dniu 7 maja, nieporuszone przez nikogo dzwony same zaczęły dzwonić. Jako że był tercjarzem, planowano go pochować na cmentarzu przed krużgankami, jednak żadną łopatą nie można było wykopać grobu, bo wszystkie łamały się przy pracy. Wówczas pochowano go w kościele św. Macieja, w którym tak często się modlił.

Papież Benedykt XIV zatwierdził istniejący od dawna lokalny kult 9 maja 1748 r. W 1903 r. ciało bł. Alberta zostało przeniesienia z Cremony do Villa d’Ogna i obecnie znajduje się w kościele parafialnym św. Mateusza Apostoła.

Ponieważ pracował jako brentator, po śmierci został we Włoszech patronem cechu tej profesji, już dziś nieistniejącej. Brentatori – byli to przewoźnicy wina w wielkich beczkach; w razie potrzeby zatrudniano ich także przy sprzątaniu ulic i gaszeniu pożarów (do czego wykorzystywali beczki).

Albert jest również patronem rolników, robotników i piekarzy.

Ikonografia tego świętego nawiązuje do legend, bo bywa przedstawiany jako rolnik przecinający kosą żelazo wystające z pola lub z gołębiem, który przynosi mu w dziobie wiatyk.